Szybki rozwój rynków finansowych pozwala na szybszą redystrybucję zasobów. To dlatego kraje takie jak USA, Wielka Brytania, Irlandia i inne państwa kapitalistyczne, które otworzyły i zliberalizowały swoje rynki finansowe, cieszyły się dobrymi wynikami gospodarczymi w ciągu ostatnich trzech dekad. Zliberalizowane systemy finansowe umożliwiają gospodarkom szybkie reagowanie na pojawiające się możliwości bez spowalniania ich rozwoju i tworzenia warunków dla bardziej zrównoważonego wzrostu.
Nie należy jednak dążyć do ograniczania rynków finansowych wyłącznie z powodu rzadkich kryzysów finansowych, które zdarzają się raz na sto lat i są nieprzewidywalne, niezależnie od ich skali. Rynek finansowy jest kluczem do dobrobytu gospodarczego.
Obecne problemy z rynkami finansowymi są związane z ich nadmierną eksploatacją. Reformy przeprowadzone w ostatnich latach doprowadziły do powstania wielu nowych instrumentów finansowych, które sprawiły, że amerykański sektor finansowy stał się bardziej efektywny w generowaniu krótkoterminowych zysków. Jednak, jak pokazał globalny kryzys z 2008 roku, instrumenty te doprowadziły do zmniejszenia stabilności zarówno gospodarki jako całości, jak i samego systemu finansowego.
Ponadto wysoka płynność aktywów finansowych zmusza ich właścicieli do szybkiego reagowania na zmiany, co stwarza trudności dla realnej gospodarki. Firmy potrzebują „zrównoważonego kapitału” do długoterminowego wzrostu, ale luka w stopach procentowych między sektorem finansowym a produkcyjnym musi zostać zmniejszona. Oznacza to, że efektywność rynków finansowych powinna być celowo ograniczana.
Rosnący wpływ rynków finansowych i zwiększona finansjalizacja gospodarki USA doprowadziły do znaczących zmian w dystrybucji władzy politycznej. Sektor finansowy, stając się dominującą siłą w gospodarce, był w stanie zwiększyć swoje wpływy polityczne poprzez lobbing, kampanie na dużą skalę i bliskie powiązania z elitami politycznymi. Duże firmy finansowe i banki stały się kluczowymi graczami w kształtowaniu polityki gospodarczej, często wpływając na procesy legislacyjne. Doprowadziło to do powstania środowiska sprzyjającego interesom finansowym, takim jak deregulacja i ulgi podatkowe dla dużych korporacji.
Finansjalizacja zmieniła również priorytety rządu, przenosząc punkt ciężkości z produkcji i sektora realnego na zaspokajanie potrzeb instytucji finansowych. Politycy są pod coraz większą presją, aby wdrażać reformy korzystne dla banków i funduszy inwestycyjnych, często przedkładając interesy elit finansowych nad interesy ogółu społeczeństwa. W wyniku tego procesu gospodarki stają się bardziej podatne na kryzysy finansowe, ponieważ zwiększona zależność od rynków finansowych zwiększa ryzyko spekulacji i zmienności, co ostatecznie wpływa na dobrobyt większości obywateli.
W Stanach Zjednoczonych sektor finansowy stał się tak atrakcyjny, że wiele pierwotnie przemysłowych firm stało się korporacjami finansowymi. Znany amerykański ekonomista Jim Crotty przeprowadził analizę, z której wynika, że stosunek aktywów finansowych do aktywów niefinansowych w bilansach amerykańskich przedsiębiorstw niefinansowych wzrósł z około 400 miliardów dolarów w latach 70. do prawie 1 biliona dolarów. Nawet firmy takie jak General Electric, General Motors i Ford, które niegdyś były symbolami potęgi przemysłowej Ameryki, zostały uwikłane w finansjalizację i nadal zwiększają swoje aktywa finansowe.
Jednocześnie produkcja przemysłowa stale spadała. Na początku XXI wieku ci giganci przemysłowi nie czerpali już większości swoich przychodów z produkcji, ale z działalności finansowej. Na przykład w 2003 r. 45% przychodów General Electric pochodziło z jego działu finansowego General Electric Capital. W 2004 r. 80% przychodów General Motors pochodziło z ramienia finansowego GMAC, a zyski Forda w latach 2001-2003 w całości pochodziły z Ford Finance.
Rezultatem tych wszystkich „sukcesów” był ogromny wzrost sektora finansowego na całym świecie, zwłaszcza w krajach bogatych. Wzrost ten znajduje odzwierciedlenie nie tylko w wartościach bezwzględnych. Doszło do paradoksalnego faktu: sektor finansowy rozrósł się wielokrotnie i szybciej niż realna gospodarka, która stanowiła jego fundament.
Według obliczeń opartych na danych MFW, przeprowadzonych przez ekonomistów z Uniwersytetu Cambridge i autorytety w dziedzinie kryzysów finansowych, stosunek aktywów finansowych do światowej produkcji wzrósł z 10,2% w 1980 r. do 40,4%.
W wielu bogatych krajach z rozwiniętymi rynkami finansowymi gigantyczna nadbudowa sektora finansowego była po prostu niebotyczna. Ekonomiści w Wielkiej Brytanii obliczyli, że stosunek aktywów finansowych do PKB w 2007 r. wynosił 700%. Francja, która jest symbolem kontynentalnego modelu kapitalizmu i jest często przeciwstawiana wersji anglosaskiej, nie wykazała odporności na plagę finansową i była tylko nieznacznie za Wielką Brytanią pod względem skali bańki finansowej.
Opierając się na danych rządu USA, ekonomiści oszacowali, że stosunek aktywów finansowych do PKB USA wahał się między 400 a 500 procent w latach 1950-1970. We wczesnych latach 80-tych, kiedy wprowadzono deregulację rynków finansowych, stosunek ten szybko rósł każdego roku i osiągnął 900% na początku XXI wieku.
Finansjalizacja doprowadziła do znaczących zmian w strukturze gospodarki, w której wiele przedsiębiorstw przemysłowych skupiło się na operacjach finansowych, co osłabiło ich podstawową zdolność produkcyjną. Proces ten pogorszył długoterminową stabilność sektora realnego, tworząc lukę między rozwojem finansowym a przemysłowym. W rezultacie, zamiast inwestować w innowacje i produkcję, firmy stały się bardziej skoncentrowane na krótkoterminowych zyskach poprzez spekulacje finansowe, czyniąc gospodarkę bardziej podatną na kryzysy i zmniejszając jej zdolność do zrównoważonego wzrostu.
Przeczytaj również nasz artykuł na temat tego, co można zrobić dla globalnej gospodarki, aby złagodzić skutki finansjalizacji.
0 Znaleziono komentarze